Hej hej Kochane :)
Niedawno pisałam Wam tutaj o mojej trzeciej biovaxowej miłości. Dzisiaj niestety czas na pierwsze biovaxowe rozczarowanie. Oczywiście - ja się tego spodziewałam, za kokosem nie przepadam i przepadać już chyba nigdy nie będę ;) Nie byłabym jednak sobą, jakbym owego biovaxa nie zakupiła i chociaż nie spróbowała ;) Zapraszam na recenzję maseczki 3 oleje: argan, makadamia i kokos.
Biovax maseczka trzy oleje: argan, makadamia i kokos
Skład:
Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin,
Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride,
Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos
Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf
Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin,
Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid,
Triethanolamine, Hexyl Salicylate
Skład piękny i bogaty: na początku mamy mieszankę emolientów, jest antystatyk i nawilżająca gliceryna. Dalej oblepiaczo-kondycjoner - quaternium. Są tytułowe oleje - arganowy, makadamia i kokosowy. Dalej betaina, lanolina i ekstrakt z henny.
Opakowanie:
Uwielbiam słoiczki biovaxa, solidne, estetycznie wykonane, przejrzyste opisy. Standardowo otrzymujemy termocap oraz próbke serum, tym razem eliksiru 3 oleje.
Zapach:
Podobny do biovaxa proteinowego - ale jeszcze bardziej słodki i mdły :) Dla mnie jednak cudowny, kocham takie zapachy, po prostu kocham, dodatkowo czuję go jeszcze po zmyciu maseczki. Nie jem słodyczy, nie lubię, to chociaż nawdycham się słodziutkich zapachów.
Konsystencja:
Zbita, gęsta, bardzo gęsta i przyjemna, dobrze aplikuje się na włosy, nie spływa absolutnie z włosów. Przez to jest bardzo, ale to bardzo wydajna.
Działanie:
Ma swoje zalety, ale jednak więcej wad. Zacznijmy jednak od zalet: włosy bardzo ładnie błyszczą po maseczce i chcą się kręcić, ale... No właśnie, ale. Odstają pojedyncze włoski, część jest spuszona i to dość wyraźnie, z każdym użyciem coraz bardziej. Dodatkowo na drugi dzień włosy tracą objętość i są już nieco obciążone. Włosy są w dotyku matowe, szorstkie, nie trzymają się do końca kupy. Myślę, że mieszanka nielubianej przeze mnie gliceryny i kokosa tak zadziałała. Podejrzewałam, że się nie spisze, ale musiałam jej spróbować i nie żałuję :) Resztę w spadku dostała moja niskoporowata, prawie że prosta siostra i jest zachwycona :)
Jak maseczka spisała się na Waszych włosach? Wiem, że większość jest zadowolona :) Całuję :*
ja się z nią bardzo polubiłam! :)
OdpowiedzUsuńta wersja jakoś mnie nie kusi, nie lubiłam kokosa, choć mam teraz chęć sprawdzić jak będzie działał na moich włosach , które zmieniły porowatość :)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie użyłam, ale zaczynam powątpiewać w jej rewelacyjne działanie, czytam coraz więcej negatywnych opinii :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła:( Ja jeszcze nie miałam żadnej maski z Biovaxa
OdpowiedzUsuńMam ją, ale nie mam jeszcze wyrobionego zdania o niej :)
OdpowiedzUsuńmaski biovax są pierwsze na liście jak tylko pokończę bingusy:)
OdpowiedzUsuńszkoda, wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńPokładałam w nim pewne nadzieje :/
Miałam próbkę-nie zachwyciła,natomiast Bioetica-HIT!
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie używałam, ale faktycznie trochę puszy włosy ;/
OdpowiedzUsuńpięknie błyszczą Ci włoski :)
Mam ją i mieszane uczucia co do niej ,moje wysokoporowate kręcone włosy są dosyć wymagające ale ta maska ani nie zachwyca ani nie szkodzi
OdpowiedzUsuńFaktycznie puszek okruszek się pojawił.
OdpowiedzUsuńNa moich włosach spisuje się świetnie. Nie mam jej nic do zarzucenia :)
Mam mieszane uczucia gdyż u mnie raz pojawia się puszek a czasami włosy są świetne :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie taki sam efekt i kompletnie nie wiem od czego to jest zależne. Jak stosowałam ją latem były takie fajne mięsiste, a teraz właśnie taki puszek się robi. Nie stosuję jej jednak bardzo często, więc nie podejrzewałabym, więc nie sądzę, żeby włosom się przejadła;)
UsuńU mnie za to ta maseczka sprawdziła się doskonale! Nie znalazłam żadnej wady, no może po za tym, że się kończy :P
OdpowiedzUsuńAnomalia
musze ja w koncu wyprobowac:)
OdpowiedzUsuńJa jej nie miałam, aczkolwiek bardzo chciałam mieć, teraz to już sama nie wiem, moje włosy nie przepadają za kokosem, są jakieś suche i spuszone po nim ;) Hehe, fajnie nie lubić jeść słodyczy :) Też bym tak chciała :)
OdpowiedzUsuńja dla mnie jest ok. zapowiadała się lepiej ;p
OdpowiedzUsuńWalcze z odstającymi włoskami więc dla mnie nie...ale ja się jakoś ogólnie do biovaxu zraziłam :)
OdpowiedzUsuńTo już niepierwsza, negatywna recenzja tej maski, którą przeczytałam... Nie mam zamiaru jej kupować - moją ulubioną jest wersja dla włosów blond i na zawsze będę jej wierna :)
OdpowiedzUsuńja też się z nią nie polubiłam. u mnie na dodatek okazała się mega niewydajna :p
OdpowiedzUsuńKupiłam ją jako mojego pierwszego Biovaxa, i mimo tego, że ta sztuka nie jest dla mnie, to i tak mam zamiar wypróbować wszystkie :) Włosy sa mięciutkie, nawilżone, ale fakt - lekko mi się puszą. Choć przy moich długich i prostych włosach nie jest to jakimś strasznym problemem.
OdpowiedzUsuńChciałam ją wypróbować, ale jestem coraz mniej do niej przekonana.. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :) http://cosmeticwahnsinn.blogspot.com/
Czesc siostro - puch wystapil u nas obu :) Na poczatku piękne wlosy ale im dalej tym gorzej...mimo wszytsko ja lubie. I zużyję w koncu używając powiedzmy raz na 2 tyg z dodatkiem ukochanej innej maski :) Taka kombinacja dzis odratowala moje wlosiska (w koncu nie bede Ci marudzic :P)
OdpowiedzUsuńNie dobrałaś maseczki do swoich włosów, ot co. Moje włosy tą maskę kochają :)
OdpowiedzUsuńMnie ten Biovax również zupełnie nie podpasował :( Włosy ładnie błyszczały, ale były spuszone i latały dookoła głowy :c
OdpowiedzUsuń