Hej hej Kochane :)
Jak już kiedyś pisałam, na razie rezygnuję z alkoholowych wcierek na skórę głowy. Wyboru wielkiego nie ma, dlatego skusiłam się na nową już wersję wcierki farmony - jantar. Nie wiedziałam, że aż tak tego pożałuję...
*Skład bogaty, jak widać nie ma alkoholu. Myślałam, że z takim składem wszystko będzie ok :(
*Butelka ciężka i nieporęczna, ja nabieram strzykawką i rozprowadzam równomiernie i precyzyjnie po skórze głowy. Zapach dla mnie bardzo przyjemny, męskie perfumy ;)
*Wcierki użyłam dosłownie 3 razy. A podrażnienie, czerwonawą skórę i biały, suchy łupież możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. W rzeczywistości wygląda to dużo gorzej, niż na zdjęciu. Mam kilka takich miejsc na głowie. A swędzi niemiłosiernie... Nie wiem, co tak podziałało w składzie, ale muszę szybko doprowadzić głowę do porządku, bo się zadrapię. Dobrze, że mam mój olejek łopianowy przeciwłupieżowy z green pharmacy, mam nadzieję, że mi pomoże. :(
*Nie wiem, jak radzi sobie z wypadaniem czy przyspieszaniem porostu, ja jej już nigdy nie użyję.
Wielkie rozczarowanie. Ciekawa jestem, jak działała stara wersja, czy też tak podrażniała, macie porównanie? Całuję ze swędzącą głową :(
Szkoda, że się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńU mnie nawet stary jantar wywoływał świąd i jakieś takie... oklejenie. Życzę szybkiego uratowania skóry!
OdpowiedzUsuńOklejenie - u mnie też :/
UsuńOjej, ale podrażnił...Współczuję :/
OdpowiedzUsuńNiestety, ale już jest lepiej :)
UsuńOjej... szkoda, że narobiła takiej biedy.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdziła się wyśmienicie.
A próbowałaś wcierać kozieradkę bądź tymianek? Gotowce nigdy nie dorównają ziołom...
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale na pewno poczytam i będę wcierać :)
UsuńUżywałam obu wersji, ta nowa nie umywa się do starej. Nie wiem po co producent zmienił skład! Ta jest beznadziejna!
OdpowiedzUsuńProducenci to muszą już chyba tyle dobrych rzeczy spaprać.
Usuńooo....ale Cię urządził ten Jantar
OdpowiedzUsuńPaskudnik jeden ;)
UsuńOjć, biedny skalpik. Mi nie podrażnił, ale nie należy do moich ulubionych kosmetyków:/
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie do mnie wołał z półki: weź mnie weź mnie ;)
UsuńOj oj, niedobry Jantar! Mi na szczęście krzywdy nie zrobił, ale nie powalił działaniem ;/
OdpowiedzUsuńNiedobry niedobry ;)
Usuńja mam ta nową (starej nie miałam) i u mnie nie powoduje skutków ubocznych, ale tez nie używam jej jakoś systematycznie - może raz, dwa razy w tygodniu jak sobie o niej przypomnę. Z początku starałam się ją wcierać kilka dni pod rząd i też było ok. Została mi jej już końcówka i chcę na jej bazie zrobić własnoróbkę.
OdpowiedzUsuńJa wcieram mojemu W w jego niewielkie zakola :P
Usuńo boze.. biedna :( ja tez mecze sie teraz ze skalpem po babuszce, ale swedzi nadal strasznie :( trzymaj sie tam, doprowac wszystko do porzadku! :*
OdpowiedzUsuńJuż jest dużo lepiej, maski aloesowe na skalp dają radę :)
UsuńU mnie na szczęście jantar nie powodował podrażnień ani nic, ale jakoś nie mam na niego powtórnie ochoty.
OdpowiedzUsuńLepiej spróbować czegoś nowego :D
UsuńOjj.. u mnie na szczęście nic z tych rzeczy..
OdpowiedzUsuńTo ja nie wiem jaką mam, chyba starą, o ile stara miała takie samo opakowanie tylko bez napisu "nowa receptura" ;-)
OdpowiedzUsuńJestem z niej zadowolona. Współczuję kłopotów :-/ Już dawno stwierdziłam, że jak producenci wprowadzają nową wersję to na pewno będzie gorsza.... nie wiem, po co to robią, przecież to bez sensu....
Właśnie to zauważyłam, jak coś zmieniają, przeważnie na gorsze :(
UsuńOj niezly niewypal ;/ Mi w maju krzywdy nie zrobil, we wrzesniu przy kolejnej kuracji skalp swedzial, wiec odstawilam (nie wiem na pewno czy od Jantara). W listopadzie chce sprobowac raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńPrzekonasz się w listopadzie, czy to od jantara. Mam nadzieję, że tylko nie zrobi takiej krzywdy, jak mi :(
UsuńLepsze jest wrogiem dobrego.. Nie miałam okazji stosować żadnej wersji tej wcierki, ale coraz częściej czytam negatywne opinie dotyczące zmian w składzie, przed zakupem zastanowię się chyba sto razy..
OdpowiedzUsuńAnomalia
Lepiej chyba wybrać coś z krótszym składem, tak sobie teraz myślę :)
Usuńmnie tak strasznie zaczęły po nim wypadać włosy, że nie chcę na niego już patrzeć.
OdpowiedzUsuńKurczę :(
Usuństrasznie to wygląda :O myślę, że powinnaś wysłać firmie to zdjęcie i by się przekonali do czego doprowadziła zmiana składu.
OdpowiedzUsuńO, dobry pomysł!
UsuńPomyślę o tym :(
Usuńciekawe co mogło takie podrażnienie wywołać ;/
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, może któreś ziółko? :(
UsuńMiałam starą wersje tej wcierki i wylałam ponad połowę bo nie dość, że przesuszyłam mi włosy i skalp to jeszcze zaczęły mi wypadać garściami włosy.
OdpowiedzUsuńCzyli stara wersja też się nie spisała :(
Usuńuch biedaku, u mnie całe szczęście sprawdza się świetnie, bardzo przyspiesza porost i nic ze skalpem nie robi...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie dał radę :)
UsuńMiałam go kupić, ale jednak wybiorę Capitavit i jakiś łagodzący żel aloesowy. Kusisz mnie tym olejkiem z GP, ale nie mogę go nigdzie dostać u siebie :(
OdpowiedzUsuńU mnie olejek jest w mniejszych drogeriach, widziałam już w kilku ;)
UsuńJa nie na temat :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój opis profilu. Ta część o czasie dla siebie pomimo bycia mamą. Spadam z krzesła za każdym razem kiedy czytam coś w stylu "co z ciebie za matka, że masz bloga o kosmetykach i piszesz kilka razy w tygodniu! Dzieckiem się zajmij a nie zaniedbujesz!" :( Dlatego bardzo, bardzo popieram Twoją postawę:)
W ciąży przyrzekłam sobie, że nie zamienię się w mamę w dresie i z tłustymi włosami ;) Dresów żadnych nie mam, włosy myję co 2 dzień ;) A wieczorem obowiązkowo choć 20 minutowa kąpiel, balsamowanie i takie tam, nie zajmuje to dużo czasu, a daje poczucie, że nadal jestem kobietą i żoną, a nie tylko mamą ;)
UsuńI tak trzymaj :) Świetnie, że dajesz na blogu przykład innym. Mam nadzieję, że też taka będę mając dziecko.
UsuńCo za brzydki jantar!! Beznadziejny. Ratuj skore czym sie da-aloes olejek cerkoge albo jakies emolium. moze zel lnianyl. I staraj sie nie drapac. Jantar to bubel:(
OdpowiedzUsuńOlejek przeciwłupieżowy gp i maski aloesowe na skalp dają radę, już prawie nie swędzi, a te paskudztwa są już dużo mniejsze na szczęście ;)
UsuńMoże masz uczulenie na któryś składnik albo zbyt wrażliwą skórę na takie stężenie wyciągów jak w jantarze. U mnie problemów nie wywołał choć nie pomógł też na wypadanie włosów. Kiedyś na pewno zrobię do niego drugie podejście tym razem skupiając się na jego działaniu w kwestii przyspieszania porostu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to może być uczulenie na któreś ziółko. Raczej nie będę już próbować wcierek z tyloma aktywnymi składnikami, sama coś stworzę, albo coś z 2-3 składnikami ;)
UsuńA masz coś z pantenolem? może odrobinę pomoże. Albo żel aloesowy?
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy sięskończył, ale pomaga mi właśnie olejek przeciwłupieżowy gp i maski aloesowe na skalp :)
Usuńo kurcze. Mi na szczęście nie podrażnił skalpu. Może maska z siemienia coś da?
OdpowiedzUsuńGlutek lniany troszkę za słaby na takie coś, choć przy delikatnym przesuszeniu skalpu daje radę ;)
UsuńMam nadzieję, że szybko Ci przejdzie! Ja używałam nowej wersji i na szczęście nic mi nie było.
OdpowiedzUsuńJuż jest lepiej, dziękuję :)
UsuńOj :(( U mnie nie ma żadnych podrażnień, świetnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńOj to dobrze, że u Ciebie daje radę :)
UsuńJa też nie używam alkoholowych wcierek i nie zgodzę się ze nie ma wyboru wśród bezalkoholowych :-) trzeba popatrzeć wśród rosyjskich, świetny był floresan, teraz mam agafię a w szafce czeka polska wcierka Anna (w składzie woda+pokrzywa).
OdpowiedzUsuńNa pewno skuszę się na wcierkę Anna z pokrzywą,dziękuję za podpowiedź :*
Usuńo kurcze! u mnie Jantar sprawdza się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie od jakiegoś czasu nieraz stosowałam tę wcierkę i też pojawił mi się okropny łupież, ale jakoś nie powiązałam go z nią a kto wie czy to nie jej wina :/
OdpowiedzUsuńU mnie niestety to z pewnością jantar ;)
Usuń