Hej hej Kochane :)
Przez część czerwca i cały niemalże lipiec testowałam regularnie złotą maskę ajurwedyjską - hit wielu z Was. Czy jednak mój hit? Maseczka kusiła mnie strasznie, oj strasznie, od razu jak zobaczyłam rosyjskie kosmetyki, to powiedziałam sobie, że kiedyś wszystkie maski planeta organica będą moje :) Na razie miałam dwie - marokańską i ajurwedyjską - o tej drugiej właśnie chcę Wam dzisiaj napisać :)
Skład:
Aqua with infusions of: Organic Melia Azadirachta Seed Oil(organiczny olej drzewa
nim), Hydrocotyle Asiatica Extract(wąkrotka azjatycka), Euterpe Oleracea Fruit
Extract(jagody acai), Organic Santalum Album (Sandalwood) Oil(organiczny olej
drzewa sandałowego), Cedrus Atlantica Bark Oil (olej cedra atlantyckiego),
Juniperus Communis Fruit Extract (ekstrakt z owoców jałowca), Bambusa Vulgaris
Leaf/Stem Extract (ekstrakt bambusa); Cetearyl
Alcohol, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Behentrimonium Chloride, Cetyl
Ether, Mica, Titanium Dioxide, Silica, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride,
Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
W składzie mieszanina wody z kilkoma olejami, olejkami i ekstraktami. Dalej emolienty, antystatyki i lżejszy silikon, zmywalny szamponem z delikatnymi detergentami. Jest też guar - kolejny potencjalny obciążacz.
Konsystencja:
Maseczka jest zbita, masełkowata, zupełnie inna, niż w maskach, z którymi miałam do tej pory do czynienia :) Kolor złoty, cudownie mieniące się drobinki, to robi wrażenie, naprawdę nie bez przyczyny maska nazywa się złotą. Lubi spadać z dłoni i rozpływać się po nich, trzeba uważać przy aplikacji.
Zapach:
Prawdziwie kadzidlany, cięższy, czuć go jeszcze przez 2-3 dni na moich włosach, poważnie. Mi się podoba, choć nie przepadam za kadzidełkami, ale na co dzień miałabym go dość. Bardzo intensywny i może odrzucać, ale można też się w nim zakochać :)
Opakowanie:
Porządnie wykonany, twardy słoiczek, bardzo ładne nadruki. Wygodnie się otwiera, szerokie opakowanie, bez problemu możemy wydobyć maseczkę, nawet dużą łyżką ;) A potem coś w nim trzymać.
Działanie:
Powiem tak - nie jest to dla mnie cud nad cudami, jak dla niektórych z Was ;) Chciałabym, bo maseczka wygląda na pewno efektownie i zapach ma bardzo ładny i chciałoby się jej używać już zawsze ;) Maseczka przede wszystkim lubi spuszyć moje włosy, pewnie przez olej z miodli indyjskiej, który ma sporą część kwasów tłuszczowych nasyconych, za którymi niestety nie przepadam. Fale są po niej za miękkie, za lekkie i fruwające. Niestety nie dociąża ich tak, jakbym sobie tego życzyła. Nadaje jednak ładny blask i zmiękcza te włosy - ale dla mnie to stanowczo za mało. Skręt mam po niej różny, czasem jest całkiem ładny, czasem zupełnie odwrotnie, nie wiem, od czego to zależy. Na długości potrafi obciążyć, nakładam niewiele i na maksymalnie 20 minut. Trochę ciężko się zmywa, muszę zmywać ją dłużej, niż inne maseczki, nie wiem, czy też odniosłyście takie wrażenie :) Mam troszkę mieszane uczucia, spodziewałam się czegoś dużo lepszego, po tak wspaniałych opiniach. Ale ja mam wybredne fale ;)
Za jakiś czas recenzja maseczki marokańskiej. A jak złotko spisało się u Was? :) Całuję :*
marzenie *.*
OdpowiedzUsuńTrzeba je niedługo spełnić:D
Usuńidzie to gdzieś kupić?
OdpowiedzUsuńGłównie sklepy internetowe z rosyjskimi kosmetykami, jest takich kilka.
UsuńA ja nie miałam ani jednego rosyjskiego kosmetyku. Czas to zmienic - i chyba miejsce zamieszkania tez - na garderobe, lazienke albo basen bo rodzina mowi tylko 'znowu cos kupujesz?' :P
OdpowiedzUsuńHaha :D Przeprowadź się do mnie, mąż przywyknął, a dom mam spory :)
Usuńa czy ja też mogę z Tobą zamieszkać ;d ?
Usuńciekawa jestem tym rosyjskich kosmetyków, pewnie gdyby były stacjonarne to już bym ich trochę nakupiła ;)
Bardzo proszę :D Synek uwielbia damskie towarzystwo :)
UsuńCiocia Aga rozpusci ci Kube jak 'dziadoski bicz' jak to moja babcia mówi - czyli bardzo:) Jak kiedyś gdzieś tam będe w okolicy Krakowa to może jakaś kawka albo umówimy się na mycie włosów ? :D
Usuńchciałabym jej powąchać :) gdyby nie pewne składniki byłaby ciekawą maską
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo intensywny :)
UsuńW sumie kusiła mnie, ale oczekiwałabym po nie czegoś więcej za taką cenę.
OdpowiedzUsuńNakładałabym na pewno od ucha w dół, bo moje włosy ostatnio szybko się przeciążają.
Na pewno znam tańsze i lepsze, choć ta wcale nie jest zła, ale u mnie bez efektu wow ;)
UsuńO tej masce nie słyszałam ale po Twojej recenzji sama nie wiem czy chciałabym ją wypróbować.Wiadomo co u jednej osoby się sprawdzi to niekoniecznie u drugiej też...:)
OdpowiedzUsuńSpróbować kochana zawsze warto, tylko spodziewałam się po wszystkich zachwytach na blogach i na kwc, że to będzie coś nadzwyczajnego, co to za nas sprząta i gotuje hi hi ;)
UsuńZ tym, że na moich włosach nie zawsze sprawdzają się blogowe i wizażowe hity, teraz patrzę po składach, bo wiem, co moje włosy lubią i mogę się domyślać, jak jaki kosmetyk podziała ;)
UsuńWiesz, ja to się nawet cieszę, że nie jesteś nią zachwycona ponad stan, bo wtedy ją bym kupiła :D a tak mój portfel nie ucierpi :) zbieractwo rosyjskich kosmetyków ostatnio stało się niemal moim hobby :P
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Jak Kasia coś poleca i się zachwyca to od razu ma się ochotę mieć daną rzecz :) Ja też się cieszę, że się nie zachwycasz :) bo też bym chciała ;P
UsuńHe he :)
UsuńU mnie sie ona wlasnie srednio sprawdzala. Jednak zrobilam z niej odzywke b/s i drobinki ladnie sie mienily w sloncu :D
OdpowiedzUsuńBałabym się trochę obciążenia jako bs :) Ale mieniące się w słońcu drobinki robią mi ochotę :D
UsuńA ja wciąż nie używałam nic ani rosyjskiego, ani indyjskiego i ogólnie nic z tych hitów, bo nie przepadam za zamawianiem kosmetyków przez internet. Ale ostatnio przemogłam się i kupiłam sobie dwie kultowe maski Bingo Spa - może to będzie przełom ;)
OdpowiedzUsuńBingo są świetnie :D
UsuńA ja się na tę maskę czaję i czaję :D Na pewno w niedługim czasie ją zakupię ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak się sprawdzi u Ciebie :)
UsuńZdania /t tej maski z tego co widzę są podzielone, w każdym bądź razie nie jest regułą efekt wow ale ja i tak jestem jej ciekawa:) Uwielbiam wszystko, co indyjskie, takie kosmetyki świetnie pielęgnują no i te zapachy!
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy marokańska maska okaże się lepsza..? :)
Jeśli o mnie chodzi, to póki co miałam do czynienia z 'drożdżówką' i szamponem bajkal herbals:)
Pozdrawiam
Żadnego rosyjskiego szamponu nie miałam, jeszcze :)
UsuńBardzo zastanawiam się nad tą maską, ale chyba najbardziej muszę się upewnić jak działa na mnie amodimethicone, akurat mam maskę latte biovaxu z tym składnikiem. Z silikonami zawsze jestem ostrożna ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Mnie amodimethicone lubi obciążyć właśnie niestety.
UsuńNie miałam jeszcze tej maseczki, ale wygląda pięknie. Widziałam gdzieś zdjęcie, jak przepięknie mieniła się w słońcu :D Wczoraj zrobiłam pierwsze zamówienie na kosmetyki rosyjskie, zamówiłam ich balsamy na propolisie, mam nadzieję, że spiszą się jako odżywki po myciu :))
OdpowiedzUsuńA włosy masz przepiękne, zawsze chciałam mieć loczki ! :)
baaardzo ciekawią mnie maski z tej serii :) mam nadzieję, że kiedyś będę mogła wypróbować je bez wyrzutów sumienia :p bo na razie za dużo tego wszystkiego uzbierałam ;)
OdpowiedzUsuńUżyłam dzis. Nie chciałam czytać opinii na temat maski. Jaka miotła :D
OdpowiedzUsuń