Hej hej Kobietki :)
Do tej pory nieustannie wielbiłam męski żel z isany, jako najlepszy do podkreślenia i utrwalenia moich fal. Natrafił on jednak na poważną konkurencję - żel mrożący z joanny. Podpatrzyłam, że dziewczyny na zakręconym wątku z wizażu bardzo go chwalą, zatem nie byłabym sobą, jakbym nie spróbowała ;)
Skład:
W składzie znajduje się kilka polimerów (będzie dobrze podkreślać skręt), nie ma alkoholu, nie powinien więc wysuszyć włosów - duży plus dla falowanych i kręconych. Jest obciążające polyquaternium i nawilżająca (a czasem i pusząca) gliceryna.
Konsystencja i zapach:
Gęsty, lepki, nawet bardziej od męskiej isany. Fajnie go mieszać z żelem lnianym czy odzywką bez spłukiwania. W dłoniach dość ciężko go rozetrzeć, niektóry nie lubią tego efektu lepienia, po aplikacji koniecznie trzeba umyć ręce. Zapach przyjemny, kosmetyczny, dla mnie ładniejszy, niż isanowy, nienachalny.
Opakowanie:
Wygodna tubka stawiana na głowie, widać, ile kosmetyku zostało. Nie mam zastrzeżeń :)
Działanie:
Pierwsze i najważniejsze: najlepiej nakładać go na bardzo mokre, wręcz lekko ociekające wodą włosy i koniecznie na odżywkę b/s, dodatkowo w niedużej ilości. Inaczej, jak damy na mocno odciśnięte włosy, te po wysuszeniu często są szorstkie i splątane, sprawiają wrażenie wysuszonych. Ale jeśli nałożymy na mocno mokre i na odżywkę b/s, to żel REWELACYJNIE podkreśla skręt, który utrzymuje się naprawdę bardzo długo. Włosy nie są spuszone, fale są miękkie i przyjemne w dotyku, oczywiście po odciśnięciu żelu :) Do reanimacji skrętu na drugi dzień jest za mocny, tutaj mam innych ulubieńców.
Cena i dostępność:
Kosztuje jakieś 8-9zł, dostępny w rossmannie i innych drogeryjkach, jest jeszcze elastyczny i gumowy, których koniecznie muszę wypróbować :)
Miałyście już żel mrożący? Jak się u Was spisuje w porównaniu do męskiej isany? Całuję :*
Muszę go kiedyś wypróbować, ponieważ powoli nudzi mi się splatanie warkoczy i te same fale.. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnych sklepowych stylizatorów.
Z tym trzeba ostrożnie, na początek może lepiej z bielendowym żelem spróbować :)
UsuńOj Kasia Kasia...sprawiasz ze u mnie wyjdą nici z oszczędzania :P
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam :)
Usuńnie używam takich, że tak powiem, cudactw :D
OdpowiedzUsuńU mnie to podstawa stylizacji :D
UsuńUżywam i lubię :)
OdpowiedzUsuńJa dziś dokupiłam gumowy i elastyczny, zobaczymy jak te się spiszą :)
UsuńMam ten żel ale nie bardzo go lubię... Jeśli choć kropla tego produktu znajdzie się w pobliżu skóry głowy, momentalnie szczypie i swędzi... A przy żadnym żelu tak nie mam :)
OdpowiedzUsuńTen mrożący używam bardzo ostrożnie, wymieszany z innym łagodniejszym żelem :)
Super jest też żel, korzystam z niego od kilku dobrych lat.
OdpowiedzUsuń