Hej hej Kochane :)
Jak wiecie, jakiś czas temu postanowiłam powalczyć o zahamowanie wypadania włosów i przyspieszenie ich wzrostu. Jednym z wojowników w tej walce była wcierka radical z farmony. Czy pomogła mi? A może wręcz przeciwnie? Zapraszam do przeczytania opinii mojej i mojej głowy :)
Wcierka farmona radical
Skład:
Aqua, Alcohol Denat., Equisetum Arvense (horsetail) extract, Panthenol, Inulin,
Hydrolyzed Silk, Camelia Sinensis (green tea) extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, DMDM
hydantoin Methylchloroisothiazolinone, Nethylisothiazolinone, Parfum,
Butylphenyl MEthylpropional, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Na początku mamy alkohol, który jest promotorem przejścia i ma pomóc wniknąć aktywnym składnikom. Dalej znajdziemy ekstrakt ze skrzypu polnego, witaminę B5, inulinę, proteiny jedwabiu i ekstrakt z zielonej herbaty. Potem troszkę brzydkich konserwantów. Alkohol może wysuszyć i podrażnić skórę głowy, o czym za chwilkę ;)
Konsystencja:
Jasno brązowy płyn, ciężko mi się aplikowała z tej buteleczki tak rzadki płyn i przelałam do buteleczki z atomizerem - aplikacja stała się dużo łatwiejsza i przyjemniejsza. Szkoda, że wielu producentów umieszcza swoje wcierki w tak dziwnych i nieporęcznych opakowaniach ;)
Zapach:
Ziołowy, nienachalny, dla mnie nawet przyjemny, lubię ziołowe zapachy, na pewno mi nie przeszkadzał w aplikacji wcierki.
Działanie:
To moja 3 buteleczka, z czego 2 poprzednich używałam w zeszłym roku, nie zauważyłam wtedy wysuszenia skalpu, włosy rosły szybciej i zauważyłam dużo nowych, malutkich włosów :) Jak wcierka spisała się teraz? Pod koniec buteleczki, zauważyłam wysuszenie i swędzenie skalpu, suchy łupież, maleńkie strupki. Od razu odstawiłam wcierkę, na szczęście się nie pogorszyło, koję teraz skórę głowy żelem aloesowym i żelem lnianym, jest już lepiej. Zdziwiłam się, bo poprzednim razem, przy używaniu 2 buteleczek pod rząd nie zauważyłam wysuszenia i swędzenia, a teraz to mnie spotkało, a nic nowego nagle na skalp nie wprowadziłam. Cóż, człowiek się starzeje ;);)
Czy pomogła na wypadanie i porost?
Pomogło na porost, mam na pewno więcej bejbików (co jest również zasługą maseczki drożdżowej babci agafii, ale ją wprowadziłam w innym czasie), ale nie zahamowała wypadania (tutaj uratowała mnie maseczka drożdżowa). Włosy rosły szybciej, ale swędzący i suchy skalp nie pozwolił na dalsze używanie.
Na razie odstawiam wcierki na bazie alkoholu, wiem, że takowe mogą działać lepiej, bo alkohol może pozwolić lepiej wniknąć składnikom. Ja jednak boję się znowu wysuszenia i swędzenia, to bardzo nieprzyjemne uczucie. Na pewno spróbuję farmony jantar, a może coś sama wymodzę w domowym zaciszu z polecanych przez Was produktów, np. wcierka z czosnku, cebuli i kawy :) Czaiłam się na joannę rzepę, ale ta też ma alkohol, na razie dam odpocząć biednej głowie i muszę ją do końca wyleczyć i nawilżyć.
Jak spisała się farmona u Was? Podrażniła, a może spowodowała wysyp nowych włosków? Macie porównanie do jantara i innych wcierek? Całuję :*
Jeszcze jej nie miałam, ale pewnie prędzej, czy później ją kupię
OdpowiedzUsuńO kurczę, a ja cały czas miałam w głowie "zakodowane", że rzepa Joanny nie zawiera alkoholu - a tu rzeczywiście, nawet sprawdziłam... Miałam w planach wypróbować ją w najbliższym czasie, ale teraz to sama nie wiem, nie jestem już przekonana.
OdpowiedzUsuńChociaż z drugiej strony, nigdy nie nakładałam na skalp nic z alkoholem, więc może jedno opakowanie by jakoś zniósł?
Nikt kochana nie mówi, że Twój skalp źle zareaguje :) W zeszłym roku zużyłam 2 buteleczki pod rząd i było ok, teraz coś mu nie pasowało :)
UsuńSpróbować zawsze warto, ale przy okazji miej pod ręką żel aloesowy do ukojenia skalpu :)
Mam ją , ale ostatnio jakoś nie używam . Strasznie ciężko ją się aplikuje prosto z butelki . Nie podrażniła mi skalpu .
OdpowiedzUsuńOj prawda, z butelki aplikowało się beznadziejnie, dlatego dałam do buteleczki z atomizerem :)
Usuńostatnio zastanawiałam się czy jej nie kupić ale zrezygnowałam ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam już wiele wcierek, ale tej właśnie nie, a jestem na nią bardzo napalona ;) Mnie trudno podrażnić czymkolwiek więc i tak na pewno się skuszę i spróbuję na swoim skalpie ;) Podobno ampułki Radicala są bombowe :)
OdpowiedzUsuńTo muszę ja wypróbować.
OdpowiedzUsuńPóki co odstawiłam wcierki, ale może jednak warto do nich wrócić...
Szkoda, że nie ograniczyła wypadania, bo obecnie włosy dosłownie lecą mi z głowy :(
Nie ograniczyła niestety kochana, ale maseczka drożdżowa babci agafii świetnie się tutaj spisała ;)
UsuńNa szczescie nie mam jakiegos bardz owrażliwego skalpu. Koncze Janar (mysle ze do konca tego tyg skoncze) i powiem jakie efekty :D nie podraznia ale butelke ma beznadziejna dlatego przelalam go do buteleczki po Rzepie. Mierzysz długość włosów czy jest to dla ciebie komplenie bez znaczenia?
OdpowiedzUsuńNie mierzę teraz kochana w cm, ale staram się w porównywać w miarę w domu po długości i po zdjęciach przyrost ;)
UsuńWidzę ze przekładasz skręt nad długość (ach te twoje loczki :)) To jaka jest idealna długość dla Ciebie?
UsuńA to prawda :) Wolę zdrowy, ładny skręt niż delikatne fale, które mam bez stylizacji po umyciu ;) A idealna długość i realna? Do zapięcia stanika, mniej realna - do talii :D
UsuńW Biedronce ukazała sie wersja 10 ampułek za 16 zł
OdpowiedzUsuńChyba najtaniej na rynku