Uwielbiam oleje i masła do włosów, używam ich nałogowo i praktycznie przed każdym myciem :) Świetnie dociążają włosy, ograniczają puch i nadają piękny, naturalny blask. A co aktualnie posiadam w swoich zborach? :)
Olej kokosowy: przepięknie pachnie, oczywiście nierafinowany. Łatwo się go zmywa, ja zmywam go balsamem mrs. potters (myję włosy na co dzień balsamami i odżywkami). Jednak na moje włosy nie działa zbyt dobrze - robi z nich "kaczuszkę" - są takie za lekkie i za miękkie, często się puszą. Jednak trzymanie go na włosach to sama przyjemność, przy każdym ruchu głową czujemy cudowny, słodki, kokosowy zapach.
Masło shea: masło shea niestety robi mi to, co kokos - włosy bywają po nim za lekkie, lekko matowe, puszą się. Jednak świetnie działa na dłonie i stopy, cudownie nawilża. Zmywa się ciężej, niż olej kokosowy.
Olej ze słodkich migdałów: ja mam rafinowany, więc niestety nie pachnie, ale świetnie działa na włosy, lśnią po nim pięknie, są miękkie i nawilżone, takie mięsiste i jakby bardziej gęste, świetnie się układają. Również łatwo się spłukuje, zmywam balsamem mrs. potters, przeważnie jeden raz. Następny kupię nierafinowany, żeby mi pięknie pachniał :)
Olej jojoba: Cudownie nabłyszcza mi włosy, często dodaję kilka kropel jojoby do odżywki do spłukiwania lub maski, włosy mam po nim lepiej pofalowane, lepiej się układają i wyglądają bardzo ładnie. Zmywa się łatwo, zmywam odżywką. Ma delikatny orzechowy zapach, nienachalny.
Olej z orzechów laskowych: REWELACYJNY olej, nawilża, nabłyszcza, podkreśla fale. Również daje efekt pogrubienia i mięsistych włosów włosów. Mam rafinowany, więc niestety nie pachnie. Lekki, zmywam odżywką, bardzo dobry również na twarz, zmieszany np. z kwasem hialuronowym. Nie zapycha i nie powoduje u mnie nowych niespodzianek.
Olej konopny: kupiłam niedużą buteleczkę, bo byłam go ciekawa. Użyłam kilka razy i jestem bardzo zadowolona: włosy mięciutkie, miłe w dotyku, błyszczą, ładnie się układają. Są bardzo elastyczne i sprężyste, inne, niż po poprzednich olejach. Myślę, że zostanie ze mną na dłużej. Łatwo się zmywa, zapach nie jest cudowny, taki ziemisty, ale mi specjalnie nie przeszkadza. Dobry również do tłustej cery, nałożony na twarz z żelem hialuronowym.
Olej rycynowy: to najcięższy olej, który posiadam, muszę zmywać go szamponem z SLS, dlatego nie używam go częściej niż co 2 tygodnie.Mieszam go z jakąś maską, sam jest zbyt tępy. Za to działa ładnie- nawilża, zmiękcza włosy, są takie lekkie, ładnie się układają i falują. Zapach niezbyt piękny, ale da się przeżyć :) Tani, dostępny w każdej aptece, właśnie od niego zaczęłam moją olejową przygodę :)
Czaję się jeszcze na olej awokado, makadamia, arganowy, i lniany. Napiszcie kochane, jakich Wy olei używacie i jak działają na Wasze włoski, pewnie mnie czymś skusicie i kupię :) Pozdrawiam i całuję :*
Mysia przez Ciebie zbankrutuję! uwielbiam oleje, a teraz będę musiała wypróbować wszystkie o których piszesz ;) ja mogę Ci polecić jeszcze Babydream dla mam - ma super skład i moje włosy go lubią, a przy okazji jest stosunkowo tani :)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie używałam żadnego oleju do włosów, nie lubię oleistej konsystencji w żadnych kosmetykach... nie wyobrażam sobie trzymania oleju na włosach. hhehe, olejofobia
OdpowiedzUsuńsimply_a_woman - a może raz spróbuj :D jak zobaczysz efekty, to może zmienisz zdanie hihi :)
OdpowiedzUsuńAnwen - ja przez Ciebie też bankrutuje :P:P a babydream muszę kupić przy następnej wizycie w rossmannie :)
Kurcze widze , ze każdemu tutaj grozi bankructwo- ja musisłam zrobic sobie oststanio terapię pt." Nic nie kupię dopóki nie złużyję zapasów " :D
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i zapraszam do siebie
http://nata-lii.blogspot.com/
Witam.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że tylko czasem używasz szamponu i nawet oleje zmywasz balsamem. Czy nie przetłuszczają się z tego powodu włosy? Jak długo trzymasz olej na włosach?
Czym czeszesz włosy i jak często?
Pozdrawiam.
Gocha
Wytypowałam Cię do The Versatile Blogger :) TAG :)
OdpowiedzUsuń:) Bardzo ciekawy blog coś czuje że będę tu częściej zaglądać :)
OdpowiedzUsuńhttp://naturalniepienkna.blogspot.com/
malgkowa - dokładnie tak, lżejsze oleje (kokos, migdał, orzech, konopny, jojoba) zmywam odżywką, masło shea babydreamem a rycynę szamponem z SLS. Włosy nie są tłuste, jeśli dokładnie zmyjemy, a za to po używaniu regularnym olei są cudownie nawilżone i mięciutkie :) Oleje trzymam przeważnie całą noc, ale czasem tylko 2-3 godziny, jak nie mam czasu dłużej.
OdpowiedzUsuńA włosy czeszę plastikowym grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami ale tylko wtedy, jak mam na nich odżywkę lub maskę, normalnie nie czeszę, bo z fal zrobiłby się puch. Jak są suche, to czasem przeczesuję palcami.
Ożywię temat :) Bo akurat poszukuję oleju kokosowego w Krakowie i nigdzie nie mogę znaleźć :( Proszę o wskazówki.
OdpowiedzUsuńwłaśnie! gdzie kupujecie te wszystkie oleje ?
UsuńJa Agnieszko kupiłam w Krakowie na krupniczej, tam jest "Naturalny sklepik".
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już nie mogę się doczekać żeby wypróbować!
OdpowiedzUsuńW Krakowie możesz kupić również w naturalnym sklepiku w Jubilacie - chyba na 2 piętrze :) kosztuje 12 złotych.
OdpowiedzUsuńCzy używałaś może indyjskich olei, Amli itp? Jeśli tak, to możesz powiedzieć co o nich sądzisz? I jeszcze jedno pytanie - czy olej z orzechów włoskich nie ma właściwości przyciemniających? Ja jestem blondynką i słyszałam, że nie powinnam go stosować. Dzięki za pomoc!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, zebrałam trochę informacji o róznych olejach. http://szampony.edu.pl/2012/06/03/oleje-do-wlosow-i-ich-wlasciwosci/ Zastanawiam się tylko, ile czasu trzeba używać jednego, żeby były już efekty.
OdpowiedzUsuńja zaczelam kuracje z jojoby .. dodtaję do nich krople różnych olejków eterycznych , ktore tez mają swoje własciwości;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego sklepu z marokańskimi naturalnymi olejkami i nie tylko: www.casablanca.sklep.pl :)
OdpowiedzUsuńGdzieś przeczytałam (na Wizażu, czy u Anwen), że olej ze słodkich migdałów nie pachnie, nawet nierafinowany. Zapach mają gorzkie migdały.
OdpowiedzUsuńja dziś połączyłam olej z pestek dyni (2/3) z olejem kokosowym (1/3) i włosy są cudowne <3 chyba nadszedł ten moment, w którym porowatość opadła mi na tyle, że kokos nie puszy :D
OdpowiedzUsuń